Komentarze: 2
Wlasnie dowiedzialam sie ze jakbym przypadkiem chciala wyjsc kiedys za maz to moi rodzice na pewno nie zjawia sie na moim slubie. Powod jest taki ze sie nienawidza i nie bede razem na tej uroczystosci.. (sa rozwiedzeni od 10 lat).. Fajnie co?
Poza tym wlaśnie się lekko zalkoholizowalam i jest mi z tego powodu jak zwykle bardzo dobrze.
No i takie to zycie wlasnie... Dzis prezenttacja przed klientami nawet niezle mi poszla a jutro mam egzamin na moich dodatkowych studiach uzupelniajacych. Z tej okazji wlaśnie olewam swoją pracę hi hi. Fajnie tak moc olac prace jesli sie hoduje szczera nienawisc wobec niej..
Co więcej może napisać zalkoholizowany lekko czlowiek??
Że kocham mojego chlopaka a z drugiej strony martwie sie ze jest az za dobrze i na pewno coś zlego się z tym kryje? Że na pewno coś się musi popsuć bo przecież nie może być dobrze.. Moja mama taka nieszczęśliwa... dlaczego ze mną ma być inaczej? Dlaczego mam więc wierzyć w bzdury typu milość i szczęście jeśli na okolo wszystkie pary sa po latach i tak nieszczesliwe?
Kocham mojego chlopaka i chyba za bardzo... i troche kocham mojego bylego chlopaka ( tak 30% tego co teraz). Ale jajo co? Jak mozna kochac kogos kto nas wlasciwie rzucil ale wiemy ze byloby inaczej gdyby choc kiwnelo sie palcem? Ja nie kiwnelam nawet palcem. Bylam nawet szczesliwa z tego rozstania ale.. teraz czasem wspomnam.. nie zaluje ale wspominam i troche kocham pewne rzeczy.. jego spojrzenie, jego cialo, czapke z daszkiem, kurtke w pewnym bardzo dobrze znanym mi kolorze.. jego nieporadnosc, nieprzystosowanie.. ufoludztwo ze tak powiem..
Dobranoc... ide spac. Pa