Archiwum październik 2004


paź 26 2004 wady
Komentarze: 2

Wlasnie dowiedzialam sie ze moj chlopak ma wady. Tak to straszne. Zwlaszcza jak o tych wadach dowiaduje sie od innych. Bo co jak co ale inni to powinni miec go za świętego. Ja to sobie mogę wiedzieć co nieco na temat ciemniejszych stron jego charakteru ale na zewnątrz dla świata mamy być nieskalana parą..

Tak w skrócie wypowiada się moja podświadomość...

A tu okazuje sie ze jest szefem tyranem ktory trochę przesadza z krytyka i brakiem pochwal stosunku do personelu. I w ogole jest mrukiem i nikt go tam nie lubi... tak.... A ja myślaam że jest wymarzoną osobą na tym stanowisku i że personel zami by się zala gdyby odszed. Bo jest przecież tak wielkodusznym, wspaniaym czowiekiem. Który zreszta na pewno zawsze ma rację.

Taaak... zderzenie z rzeczywistością moich ideaów trochę boli....

konopielka : :
paź 24 2004 pustość odkasowana
Komentarze: 2

Ze względu na to że ktoś tu czasem zagląda _ o dziwo- postanowilam wskrzesić moją pierwszą dziewiczą notkę ktora mi sie skasowala i powiedziec kilka slow o sobie.

A wiec mam prawie 30 lat, chlopaka ktorego kocham, kilka chlopakow przed nim ktorych nie kochalam lub kochalam, rodzinę po przejsciach, ale ktora w miare juz wyszla na prosta oraz dość dobrze platną pracę której szczerze nienawidzę. No i poza tym mam wrażenie że jakiekolwiek ciekawe rzeczy w moim życiou skończyly się wraz ze skonczeniem studiów. Jak czytam tu rożne blogi o tym że komus jest żle na studiach, że ludzie nie tacy, że wykladowcy żli - to im szczerze zazdroszczę. Dla mnie to byl czas nadzieji, choć i czesto ciężkiej pracy. Czas imprez, poznawania siebie i świata. I jak bylo nie wiem jak chujowo to zawsze byla ta nadzieja. Nadzieja ze bedzie lepiej. Ze w tym tzw,. doroslym zyciu wszystko bedzie dobrze, wszystko sie wyprostuje. Ze jestem jeszcze bardzo mloda i wszystko przede mna. Jak zdarzaly sie ciezkie czasy nudy lub zapierdziel na studiach czlowiek ratowal sie piatkowa imprezą, na ktorej zawsze mogo się coś zdarzyć. Albo dzwonilo się do kumpeli ktora uczyla się do tego samego kola, pogadalo sie, ponarzekalo na zycie, wykladowcow, ponasmiewalo z roznych nielubianych na uczelni osob itd. Czulo sie jakąs wspolnotę.. wspólną dolę i niedolę.

Teraz odczuwam glownie pustke i cos w rodzaju samotnosci. Jestem juz dorosla. TERAZ jest czas w ktorym myslalam ze wszystko sie ulozy i ze bede nieskonczenie szczesliwa itd. A tu niby ok czyli facet, ktorego kocham, znajomi, przyjaciolka ale to wszystko jakos nie tak.. nie tak. Nie moge sie odnależć. Nie umiem nawiązać kontaktu sama ze soba jakby. Nie wiem o czym marzę.. Jakby mi sie tu dobra wróżka zjawila i spytala co chcę najbrdziej na świecie to nie wiedzialabym co powiedzieć ( no oprócz tego aby wszyscy mi bliscy zdrowi byli, szczęsliwi itd). Zagubila mi sie tzw. duchowosc czy coś. Nie wiem jak to nazwać.. Cierpię na pustkę, której nie umiem niczym wypelnic.. nie umiem.. Czuję się trochę nieszczęsliwa taką nieszczęśliwością skundloną i mierną wynikającą z pustki wewnętrznej..

Wlaśnie kończę drugie piwko i chwilowo mi dobrze.. Dobranoc

konopielka : :
paź 24 2004 Dzięki
Komentarze: 1

Dziękuję za komentarze... jestem zaskoczona. Mile zresztą. Nawet nie spodziewalam sie zadnego odzewu. Jak wspomnialam (ale byc moze w mojej pierwszej notatce ktora skasowalam niechcacy) traktuje ten blog jako pamietnik, autoterapie czy cuś. Po prostu tak mi jakoś lepiej jak zrzucę pewne rzeczy z siebie. Tak po prostu bez żadnego celu. Ale naprawdę dzięki. Mio mi bardzo że cos napisaliście :-)

Wkażdym razie aby coś znów pomarudzić trochę - bo nie wypada tak ciągle marudzić bliżnim na żywo jeśli wszystko u czowieka pozornie ok powiem że pustka mnie ogarnia... pustka i tęsknota za czymś czego jakoś nie ma. Ogarnęla mnie jakaś fala konsumpcji. Myślę tylko o pracy, pieniądzach itd itd. A w środku jakoś boli i pusto.. A gdzie odrobina szaleństwa? Soli życia jakiejś? Wlaśnie piję sobie piwko bo jak pomyslę że jutro do pracy... oj oj. Nudne to życie jakoś..

 

konopielka : :
paź 22 2004 rodzice...
Komentarze: 2

Wlasnie dowiedzialam sie ze jakbym przypadkiem chciala wyjsc kiedys za maz to moi rodzice na pewno nie zjawia sie na moim slubie. Powod jest taki ze sie nienawidza i nie bede razem na tej uroczystosci.. (sa rozwiedzeni od 10 lat).. Fajnie co?

Poza tym wlaśnie się lekko zalkoholizowalam i jest mi z tego powodu jak zwykle bardzo dobrze.

No i takie to zycie wlasnie... Dzis prezenttacja przed klientami nawet niezle mi poszla a jutro mam egzamin na moich dodatkowych studiach uzupelniajacych. Z tej okazji wlaśnie olewam swoją pracę hi hi. Fajnie tak moc olac prace jesli sie hoduje szczera nienawisc wobec niej..

Co więcej może napisać zalkoholizowany lekko czlowiek??

Że kocham mojego chlopaka a z drugiej strony martwie sie ze jest az za dobrze i na pewno coś zlego się z tym kryje? Że na pewno coś się musi popsuć bo przecież nie może być dobrze.. Moja mama taka nieszczęśliwa... dlaczego ze mną ma być inaczej? Dlaczego mam więc wierzyć w bzdury typu milość i szczęście jeśli na okolo wszystkie pary sa po latach i tak nieszczesliwe?

Kocham mojego chlopaka i chyba za bardzo... i troche kocham mojego bylego chlopaka ( tak 30% tego co teraz). Ale jajo co? Jak mozna kochac kogos kto nas wlasciwie rzucil ale wiemy ze byloby inaczej gdyby choc kiwnelo sie palcem? Ja nie kiwnelam nawet palcem. Bylam nawet szczesliwa z tego rozstania ale.. teraz czasem wspomnam.. nie zaluje ale wspominam i troche kocham pewne rzeczy.. jego spojrzenie, jego cialo, czapke z daszkiem, kurtke w pewnym bardzo dobrze znanym mi kolorze.. jego nieporadnosc, nieprzystosowanie.. ufoludztwo ze tak powiem..

Dobranoc... ide spac. Pa

konopielka : :
paź 20 2004 pustość skasowana
Komentarze: 2

Moja pierwsza notka którą pisalam pól godziny ulegla skasowaniu wskutek mojego braku inteligencji.

Moze to cos znaczy?

W kazdym razie notka byla o pustosci. Zreszta mysle ze blog nic na tym wlasciwie nie stracil gdyz ten temat wraca dosc regularnie w moim zyciu wiec na pewno jeszcze nie raz..

Ale troche przykro i szkoda... no coz... dobranoc

konopielka : :